Hiszpania

Z Ptaki Polski Środkowej - Sekcja Ornitologiczna SKNB UŁ
Skocz do:nawigacja, szukaj

HISZPANIA 2008, 29 września- 12 października

Wiedziona chęcią zobaczenia nowych ptaków i przeżycia kolejnej przygody życia, zdecydowałam się podjąć wyprawę do Hiszpanii, a dokładniej do Andaluzji na liczenie ptaków opuszczających Europę ponad Cieśniną Gibraltarską. Wyjazd nie za wielkim kosztem był możliwy po zgłoszeniu się jako wolontariusz do Colectivo Ornitologico Cigeña Negra mającego siedzibę niedaleko Tarify, miasteczka najdalej wysuniętego na południe w Europie i stanowiącego umowną granicę między wodami Morza Śródziemnego a Oceanu Atlantyckiego.

Dojechać należało na koszt własny a na miejscu nocleg oraz wikt zapewniali organizatorzy. Jako że upałów nienawidzę zdecydowałam się na uczestnictwo w ostatnim turnusie liczeń. A regularne liczenia przelotnych ptaków odbywają się w tym miejscu od początku sierpnia.

Po dotarciu na miejsce okazało się, że mieszkamy w bardzo sympatycznej stajence, gdzie zastaliśmy jeszcze Polaków z poprzedniego turnusu, którzy wprowadzili nas w prawa i obowiązki. Codziennie przed godziną 10 wyjeżdżaliśmy na punkty obserwacyjne, gdzie siedzieliśmy z reguły do 17. Naszym zadaniem było liczenie przelatujących ponad cieśniną ptaków drapieżnych i bocianów, zapisywanie ilości osobników, godziny przelotu i kierunków z którego przyleciały i w jakim odleciały.

Przelot nie był już tak liczny jak w poprzedzających tygodniach ale przy sprzyjającej pogodzie w ciągu dnia ilość ptaków osiągała od kilku do parenastu setek. Najliczniejszym przelotnym szponiastym był gadożer, który prezentował niesamowitą zmienność w ubarwieniu. Kolejnym był orzełek włochaty, dominowała odmiana jasna, ciemna stanowiła nie więcej niż kilka procent wędrujących ptaków. Dominantom towarzyszyły: liczne kanie czarne, rude – o tej porze roku już pojedyncze, błotniaki stawowe, trzmielojady i nieliczne myszołowy. A także kobuzy, sokoły wędrowne i pojedyncze sokoły skalne. Codziennie mogliśmy podziwiać kominy sępów płowych kręcące się nad wzgórzami, którym towarzyszyły z reguły pojedyncze ścierwnki, a 3 razy także pojedyncze młodociane osobniki sępów plamistych (G. rupelli). Do mega atrakcji na punktach obserwacyjnych należały dwie obserwacje pojedynczych juv. osobników orła iberyjskiego A. adalberiti, albinotyczny gadożer w ciągu kilkudziesięciu ptaków tego samego gatunku oraz 2 obserwacje orlików krzykliwych.

Pobyt na punkcie Cazalla usytuowany na skraju niewielkiego kamieniołomu dostarczał także innych atrakcji, udało się tam wyśledzić lelka rdzawoszyjego, modraka, pokrzewkę kasztanowatą i chwastówki. Wszechobecne były pokrzewki aksamitne oraz kląskawki, w porównaniu z polskimi dużo ciemniejsze. Na punktach towarzyszyły nam także stada jaskółek i jerzyków wśród których można było z łatwością wypatrzeć jaskółki rudawe, jerzyki alpejskie a czasami także pojedyncze jerzyki blade. Tuż przy drugim odwiedzanym przez nas punkcie La Peñia zlokalizowana była stała stołówka dla sępów, gdzie można było być świadkiem ich ucztowania po włożeniu świeżej krowy :-) Sępie stołówki można zresztą był dość łatwo namierzyć po stadach na niebie i dzięki temu byliśmy również świadkami ucztowania sępów na zwłokach konia.

Popołudniami po zejściu z obserwatoriów udawaliśmy się z reguły do miasteczka Tarifa gdzie można było zobaczyć pustułeczki na centralnym rynku starego miasta, jerzyki blade i stada szpaków jednobarwnych oraz przy odrobinie szczęścia jaskółki skalne na elewacji nadmorskich domów. Dużą uciechą było dla mnie odkrycie drzewa eukaliptusu tuż przy drodze wylotowej z miasteczka, na które z okolicznych pastwisk na nocleg ściągało ok. 200-300 czapli złotawych. Z miasteczka drewnianą kładką ułożoną wzdłuż wydm można było dojść do ujścia rzeki Rio Jara tworzącego chroniony obszar Los Lanches. Tu stale przesiadywały mewy śródziemnomorskie, z których sporo nosiło plastikowe obrączki, mewy romańskie, mewy żółtonogie podgatunku jasnopłaszczowego graelsi a także rybitwy czubate, b. liczne sieweczki morskie, piaskowce, alpinki, szlamniki, a ostatniego dnia pobytu cierpliwość naszą nagrodziły swoim pojawieniem rybitwy bengalskie i mewa cienkodzioba.

Mega atrakcją były odwiedzone parę razy wielkie pola ryżu i bawełny utworzone na terenach po osuszeniu dawnego jeziora, nazywane La Janda. Amatorami ryżu były dziesiątki ibisów kasztanowatych, czapli nadobnych, pojedyncze warzechy i setki czapli złotawych oraz bocianów białych. Wykazując miniumum cierpliwości można było doczekać się na modrzyki spacerujące wzdłuż kanałów, chwastówki kiwające się na krzaczkach, z wierzbówkami nie było już tak łatwo i w końcu udało się usłyszeć tylko ich śpiew. Nad polami pojawiał się kaniuk, a wyjątkowo także orzełek południowy.

W ramach innych rozrywek wzięliśmy udział w obrączkowaniu ptaków w parku, gdzie główna atrakcja była możliwość dotknięcia pokrzewki aksamitnej. A także ogólno-hiszpańskim liczeniu ptaków morskich z malowniczego punktu widokowego oraz rejsie na obserwowanie delfinów co przyniosło miłe obserwacje burzyków żółtodziobych i śródziemnomorskich oraz wielu głuptaków.


Podsumowując, wyjazd taki dostarcza wrażeń które trudno sobie wyobrazić przed ich doznaniem :-) I trzeba przyznać, że jest to jedno z najbardziej atrakcyjnych dla ptasiarzy miejsc w Europie. Zresztą spotkać tam można ludzi patrzących na ptaki z wielu europejskich krajów. Rejon ma niezłą infrastrukturę w postaci wyznaczonych i opisanych punktów obserwacyjnych, punktów informacyjnych, dostępnych ulotek i „ptasich gadżetów”. Oprócz towarzystwa COCN, którego byliśmy gośćmi, na tym terenie działa również fundacja „Migres”, do której podobno także można zgłaszać się jako wolontariusz na czas przelotów.


Miejsce zamieszkania: Stacja Colectivo Ornitologico Cigeña Negra- Tarifa, La Peña.

Punkt obserwacyjny La Peña.

Punkt obserwacyjny Cazalla.

Ptaki nad głowami na Cazzalli.

Tarifa – miasteczko.

Tarifa plaża – ujście rzeki Los Lanches.

La Janda – dawne jezioro zalewowe, obecnie pola ryżu i bawełny.

Obrączkowanie z Hiszpanami.

Korkowy las.

Rejs na obserwacje delfinów M. Śródziemne.